Otwórz menu

Głowa jest równie ważna co ciało – HOT or NOT?

Data dodania 11/01/2024
Kategoria Lifestyle

Udostępnij swoim znajomym

Trening cardio? Zrobiony. Trening siłowy? Zrobiony. Trening fitness na sali? Odhaczony. 5 zdrowych posiłków bez odstępstw? Zjedzone. I tak dalej. Znajome? I tak dzień za dniem lecisz po swoje cele sylwetkowe, sportowe czy dietetyczne – chudnięcie/przybranie na wadze/przebiegnięcie 10km/całkowite zrezygnowanie ze słodyczy. Z tego wszystkiego traktujesz swoje ciało jak maszynę, która ma działać jak dobrze naoliwiony robot. Nieważne, że czasem masz ogromną ochotę na coś słodkiego z powodu szalejących hormonów w trakcie miesiączki czy podczas gorszego okresu w swoim życiu. Ma być idealnie i koniec. Każda „porażka” kończy się sumieniem i rozgoryczeniem.

Sama bardzo długo uczyłam się równowagi między głową a ciałem. Ostatnio ponownie poczułam poczucie winy, że coś tam mi nie wyszło lub po prostu nie wyrobiłam się w czasie. Często mi piszecie, że też tak macie. Dosłownie odhaczacie każdy trening czy zdrową michę dzień za dniem. Okej. A zastanawialiście się skąd to poczucie winy się bierze? Albo dlaczego jesteście tacy surowi dla swojego ciała?

 

Jak łatwo ze zdrowego trybu życia wpaść w zaburzenia?

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak łatwo ze zdrowego trybu życia wpaść w niezdrowe relacje z tym trybem. Takie zaburzenie nazywa się w przypadku dietetyki „ortoreksją”. Czyli, prosto mówiąc, polega to na wręcz obsesyjnym jedzeniu tylko zdrowych rzeczy. Zjedzenie czegoś niezdrowego powoduje złość, płacz i inne negatywne emocje. Wszyscy doskonale wiemy, że niejedzenie fast foodów/słodyczy czy innych tego typu rzeczy to dobry wybór dla naszego zdrowia, ale nie można popadać w skrajności i na wszystko powinno być miejsce w diecie.

Tak samo powinno być z treningiem – nie idziesz po to, żeby skatować swoje ciało, ale po to aby było ono sprawniejsze i silniejsze.

 

Głowa jest równie ważna co ciało.

 

Kiedy warto odpuścić?

Gdy pojawia się choroba czy przeziębienie to tydzień bez treningu to nic straconego. To jest czas dla układu odpornościowego, aby poradził sobie z intruzami w organizmie. Mocny trening na pewno mu w tym nie pomoże. Spowolni czas regeneracji i spowoduje, że jeszcze później wrócisz do swojej rutyny niż jakby sprezentować Twojemu ciału tydzień bez cardio, bez treningu siłowego czy fitness i deficytu. A nawet (!) być na delikatnym plusie kalorycznym. Może Cię to zaskoczy, ale zdecydowanie to pomaga wydobrzeć, aniżeli ciągle cisnąć tak samo jak osoba zdrowa.

Innym przypadkiem może być totalne wyczerpanie fizyczne lub psychiczne po pracy, nieprzespanych nocach, ciągłym biegu… Wtedy zamiast wstawać o 4 rano, aby zdążyć z cardio 7 raz w tym tygodniu to warto jednak odpuścić i ten jeden raz się wyspać chociaż tą godzinę dłużej. Wiem co piszę, po tylu latach wstawania o 2 w nocy to uwierzcie mi, każda dodatkowa godzina się liczy.  Sen potrafi całkowicie zmienić Twój dzień. O wiele bardziej go polepszyć po kątem nie tylko samopoczucia, ale również hormonalnym czy nerwowym.

To samo tyczy się jedzenia. Jeśli 3/4 miesiąca trzymasz się 100% swojej zdrowej „michy” i nagle po 5 latach przylatuje do Ciebie najlepsza koleżanka i zaprasza na wspólne wyjście na miasto to gwarantuje Ci, że to idealny czas na odpuszczenie jednego zdrowego posiłku na rzecz potraw rekreacyjnych (np. burger). Zamiast skupiać się na walczeniu z myślami, że masz ochotę na tego burgera czy kebaba i marnowaniu czasu nad rozmyślaniem zamiast czerpać przyjemność ze spotkania to po prostu zjedz i jutro wróć do swojego jedzenia.

Najgorsze to przeciągnąć takie jedzenie czy nietrenowanie ponad czas, który był pierwotnie planowany. Co innego, kiedy przeziębienie się przedłuży to logiczne, że zdrowie ważniejsze. Ale jeśli nie idziesz na trening, bo Ci się nie chce no to odpowiedź masz gotową czyja to wina. Trzeba znać granicę lenistwa a potrzeby odpoczęcia.

Odpoczywać też trzeba umieć.

Zawsze powtarzam swoim podopiecznym, że gramy wszyscy w jednym teamie ze swoim ciałem jak i głową. Jeśli jedno z nich się obrazi to ze współpracy nici i trzeba to mieć na uwadze.

 

Zdrowie jest ważniejsze niż forma.

Często kiedy przed oczami pojawia się jakiś cel typu ślub/okrągłe urodziny/planowanie ciąży to zapominamy, że bycie w formie, albo dążenie do tego to maraton a nie sprint. Ten rodzaj biegu trwa całe życie. I trzeba być świadomym, że będą pojawiać się różne przeszkody, motywatory czy chwilowe chęci przyspieszenia. Dobrze czasem przyspieszyć tak jak np. ja obecnie do ślubu (redukcja pełną parą), ale doskonale wiem kiedy powinnam zwolnić, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy budzę się rano do pracy i totalnie czuję, że to nie mój dzień to nie cisnę na siłę tylko robię sobie dzień wolny i całą swoją energię skupiam na rzeczach, których nie robię na co dzień – rozciąganie, drzemka, spacer z narzeczonym i psem.. po prostu zwalniam, żeby naładować baterię na kolejny dzień i zrobić to co sobie zaplanowałam na dany tydzień/miesiąc.

Jeśli jesteś osobą początkującą w bieganiu i w tym tygodniu już 5 razy trening biegowy się odbył a głowa Ci podpowiada, żeby odpuścić już, bo nogi nie dają rady – pojawiają się DOMSy (więcej o tym TUTAJ), skurcze i w ogóle takie wydają się ciężkie to teraz kwestia Twojej głowy, aby przekonać Cię do tego, aby podjąć się odpoczynku a nie kolejnego mocnego biegu. Jeśli gdzieś z tyłu masz myśli „nie mogę się poddać, bo w planie mam 6 biegów a nie 5” to niestety nie ma to nic wspólnego ze zdrowiem. To już ten czas, gdzie Twoja szala przechyla się w stronę zaburzenia. Musisz nauczyć się współpracować ze swoim ciałem nawet jeśli kartki czy inne aplikacje pokazują inaczej. Nie zawsze gotowe plany są odpowiednie dla naszego stopnia wytrenowania. Nawet jeśli pisze na nim „dla początkujących”.

 

Zdrowie fizyczne jest równie ważne co zdrowie psychiczne.

Trzeba pracować nad sobą całe życie. Nie tylko od celu do celu. Zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak fizyczne. Jeśli do tej pory treningi były 5x w tygodniu, a Ty nadal uważasz, że robisz za mało to spójrz na tych co kompletnie się nie ruszają i zastanów się czy nadal się lenisz 😉 Spójrz na siebie łagodniej i pamiętaj… gracie do jednej bramki.  Nigdy nie zapominaj, że nawet jeśli nie wyglądasz idealnie to mimo wszystko i tak robisz postępy. A nuż lepiej pracuje Twoja odporność, ciało się zmienia, masz lepsze samopoczucie, większą mobilność, lepszą kondycję… Spójrz szerzej 😉

wspolpraca

O autorce

Agnieszka Plewa

Jestem mgr dietetyki, trenerką i pasjonatką zdrowych posiłków i treningu siłowego. Udowadniam, że zdrowie jest najważniejsze a do polubienia ćwiczeń i kolorowych pełnych witamin posiłków dzieli Cię jeden krok. Najważniejsze to chcieć i działać a resztę pozostaw mnie 😉

Więcej o mnie

Zobacz także

Bądź na bieżąco z aktualną wiedzą.

Newsletter

Szybki kontakt

plewa-agnieszka@wp.pl

© 2025 Dietetyk i trener online - Agnieszka Plewa.
Realizacja: arturkosinski.pl

Wróć do góry
Zamknij menu