Skończ z zaczynaniem „od jutra”!

Kojarzysz takie słowo jak „prokrastynacja”? Na pewno obiło Ci się wiele razy o uszy. Jest to ciągłe przekładanie różnych czynności na później. Tak później, że w końcu i tak nic z tego nie wynika i nie robisz tego, co początkowo było zaplanowane. Proponuję Ci wprost – skończ z zaczynaniem „od jutra”. Od jutra przestanę jeść słodycze. Od jutra będę wcześniej wstawać. Od jutra zacznę regularnie ćwiczyć.

Zamień to w końcu na DZIŚ. Dziś zrobię 30 minutowy trening. Dziś wcześniej pójdę spać, aby jutro wcześniej wstać. Dziś pójdę na spacer. Z autopsji Ci powiem, że to lepiej działa. Wszystko kwestia podejścia.

Ja wiem i Ty też wiesz, że robisz głupio, ciągle wszystko przekładając, ale pewnie powiesz mi, że tak wygodniej, albo że brak czasu. No ja Cię rozumiem, aczkolwiek jeśli dzisiaj nie znajdziesz odrobiny czasu na zmianę nawyków na zdrowe to w końcu będzie trzeba znaleźć czas na lekarzy i leczenie. A tego nie chcesz ani Ty, ani ja. Także wniosek mamy prosty. Do roboty! 

Jedno potknięcie… i znowu zaczynam od jutra.

Wiele ludzi postrzega zmianę nawyków zero jedynkowo. Nie lubię osobiście tego podejścia, bo ja też to kiedyś przechodziłam. Wiem, jakie to jest niszczące i demotywujące dla głowy. Tyle razy próbowałam, nie poddałam się, że w końcu mi się udało inaczej do tego podejść. Ty też się nie załamuj potknięciami tylko mów sobie wprost – „dobra, stało się. Wstaję, otrzepuję kolana i dokańczam ten dzień lepiej niż się zaczął.” To naprawdę zmienia myślenie. Koleżanka wyciągnęła Cię do kawiarni na kawę z bitą śmietaną i ciastko? Nie udało Ci się odmówić, a Twoim celem na styczeń było niejedzenie słodyczy? No dobra, trudno, stało się. To w ramach rekompensaty po prostu po kawie idźcie na długi spacer. Nie musisz od razy się bić w pierś „moja wina” i myśleć o porażce cały powrót do domu. Wyluzuj. Życie to przygoda.

I can do it – motywacja

Poznaj moje sposoby na działanie od razu.

Moją słabą stroną jest silna wola – nie mam jej za grosz. Serio.

Silną stroną natomiast u mnie jest nie poddawanie się. Ile razy bym nie upadła to zawsze wstaję silniejsza z mocniej zaciśniętymi zębami i nowymi pomysłami. Co ciekawe, kto jeszcze nie wie to ja już dawno temu prowadziłam bloga i miał on ponad 100 postów. Niestety strona mi padła przez co nawet nie pamiętam i przepadło wszystko (spokojnie, już to się nie powtórzy). Na jakiś czas się załamałam, ale jak widać wstałam i jestem teraz na obecnej stronie, którą uwielbiam. To jest tylko jeden przykład z ogromu innych.

1. Uważam, że jeśli nie ja to nikt tego za mnie nie zrobi – bardzo mi to pomaga.
2. Mam ciągle z tyłu głowy ile mam już lat, jakie mam cele i jak szybko ten czas ucieka – to powoduje, że jestem o wiele bardziej produktywna w krótszym czasie.
3. Mam zasadę, że jeśli coś zajmie mi mniej niż 2 minuty to po prostu wstaję i robię to od razu. Bez wymówek.
4. Motywuję się tym co już jest za mną, ile przeszłam i jak daleko już jestem. Nie myślę o tym ile przede mną. Unikam wizji przyszłości. Skupiam się na najbliższym miesiącu/roku i działam tu i teraz.
5. Słucham motywujących podcastów, uświadamiając sobie, że wszystko leży w moich rękach i to ode mnie zależy jak potoczy się moje życie i jakie decyzje podejmę.

To jest co prawda tylko część, ale zastanówcie się na razie nad tymi 5. Mi to bardzo pomaga i polecam się tak zastanowić w swoim przypadku, czy mogłoby Ci to w jakiś sposób pomóc. A może wolisz jakieś inne sposoby? Bardzo chętnie się dowiem więc będzie mi miło jeśli zechcecie się tym podzielić w komentarzach 😉